PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=593957}

Resident Evil: Retrybucja

Resident Evil: Retribution
5,5 51 153
oceny
5,5 10 1 51153
3,0 7
ocen krytyków
Resident Evil: Retrybucja
powrót do forum filmu Resident Evil: Retrybucja

Rozpacz fana

ocenił(a) film na 3

Jestem fanem serii filmów i mimo niekonsekwencji, czy jeżdżenia po marce gry (w którą nie grałem, bo nie lubię konsolówek), to zawsze dobrze się bawiłem przy oglądaniu.
Pierwsza część była dobra, druga świetna (ulubiona), trzecia także, czwarta to był spadek, ale dało się oglądać. Ale nie rozumiem, co zrobili z piątką.
Fabuła - o co tu k**wa chodzi? Nie ma jakiekolwiek konsekwencji względem poprzednich części. Nawet pojawienie się bohaterów z poprzednich nie sprawia, by stawała się logiczniejsza. Nawet znając fabuły poprzednich części nie mogłem się połapać. Zupełnie jakby gdzieś zniknęły wydarzenia z poprzednich dwóch części i pozostawiono je bez rozwinięcia i zastępując kolejnymi.
Nie wiem, jak oni będą chcieli to odkręcić w następnej części, ale mam nadzieję, że jakoś wyjdą z tego bagna. No i że szóstka będzie tą ostatnią.

ocenił(a) film na 1
Kopromill

Całkowicie się z Tobą zgadzam tylko jednego nie potrafię zrozumieć. Czemu skoro jesteś załamany tą częścią postawiłeś ocenę 4? Masz napisane w gwiazdkach 4-niezły. Ja postawiłam 1-nieporozumienie. Wyżej niestety nie potrafiłam postawić.

ocenił(a) film na 3
myszahihi

Parę rzeczy sprawiało, że dało się to oglądać, acz racja, może na wyrost tu wstawiłem.

ocenił(a) film na 3
myszahihi

4 oznacza UJDZIE a nie niezły.

ocenił(a) film na 1
armarange

W sumie racja. Mój błąd ^^
Ale jak na kompletne rozczarowanie ujdzie jakoś też mi nie pasuje ;)

ocenił(a) film na 3
myszahihi

Nie tylko rozczarowanie ale chyba dośc obiektywnie można stwierdzic że lipa i częsc nakręcona na siłę. Takie pójście po najmniejszej linii oporu , bez szacunku do widza, bez szacunku do samej historii itd. Dałaś 1/10 i w gruncie rzeczy oddałaś w tej ocenie sedno sprawy, ja oceniłem na 2/10 chyba przez sympatie do aktorki grającej gł. rolę no i jednak realizacyjnie film jakoś tam daje radę. Generalnie każda częśc po dośc niezłej jedynce to już zjazd w dół z małym podniesieniem się w cz.3 - klimat i dwie dobre sceny . Generalnie największą niespodzianką jest nie tyle treśc cz.5 co oceny tej częsci nawet 10/10 . Twórcy chyba wiedzą co robią skoro wypuszczają takie gnioty a potem liczą dolary na koncie.

armarange

Ja właśnie przez residenty 2-4 straciłem sympatię do Mili. Uwielbiałem ją za 5 element i 1 część residenta, ale to co było później...

ocenił(a) film na 3
DarkSky

Trójka broni się klimatem i dwoma scenkami.

ocenił(a) film na 8
DarkSky

No co było później? Bergman nie żyje, nie mógł dokręcić ambitnych kontynuacji RE.

Na twoim miejscu nie okłamywałbym się, że uwielbiam jakąś aktorkę, skoro nie znam aktorki (osoby), a tylko dwie postaci, które zagrała. A potem zagrała inne albo inaczej te same, aktorzy tak mają. :)

ocenił(a) film na 3
Kopromill

Film bez ładu i składu. Najsłabsza częśc.

ocenił(a) film na 8
Kopromill

Po co mają coś odkręcać?
To są rozrywkowe filmy. Nie ma być trudno, nie musi być logicznie i naukowo. W moim odczuciu ktoś oglądający film o zombie i o błyskawicznym mutowaniu pod wpływem wirusa już się zgodził na braki realizmu.
Niektóre wątki pozostają otwarte, inne się trochę przerabia i reinterpretuje, zapewne po to, żeby zachować łatwość oglądania, no i pewnie ze względu na to, że ktoś nie chciał/nie mógł zagrać w części nowej i go olano.

Rozumiem, że można się wczuć w fabułę, chcieć mieć film pięcioodcinkowy, spójny serial, ale twórcy takiego zrobić nie chcieli, co widać już po znacznej różnicy między pierwszymi dwiema częściami. Czemu nie obejrzysz po prostu pięciu filmów, które nie stanowią dokładnego opisu jednej rzeczywistości, a są po prostu pięcioma historiami, które łączy kontekst, ale które pozostają fantazja autorów i mogą być dowolnie reinterpretowane? :)

ocenił(a) film na 4
hyrkan

Niby masz rację, ale tak tyle o ile to powinno być spójne lub nadać inną nazwę filmu. W wcześniejszych seriach, powoli lecz nieuchronnie dochodziło do apokalipsy. Podczas gdy w piątej wszystko się niby poskładało?! Bo nagle "parasol" rozpoczął sprzedaż wirusa mocarstwom (USA rosja itp). Przecież w 3 części tych krajów już nie było. To chore. Dodatkowo w części 5 pojawili się bohaterowie który ginęli w poprzednich częściach, ale ok, niech będzie że to klony... Ale najdziwniejsze dla mnie jest, że film jest na podstawie gry, a poza wirusem i dosłownie połową postaci i nazw nie ma żadnych powiązań z grą! To dziwne. W grze Albert Wesker zostaje pokonany, podczas gdy w filmie jest dobry i siedzi w białym domu... Spory rozrzut XD. Dodatkowo pominięto główne postaci z gry (w filmie wcale ich nie ma).

ocenił(a) film na 8
rafik54321

Nie jestem pewien, czy wspomnienie o sprzedaży wirusa było na temat czasów obecnych, czy może na temat czasów wcześniejszych.
Inna rzecz, że mi nie przeszkadza na przykład to, że się każdy Batman nazywa Batman, że reinterpretując motyw różni twórcy zachowują bohaterów, nazwy. Nie jest to chore. Reinterpretacja motywu jest w zasadzie bardzo typowa w sztuce (ogólnie: w twórczości, nie mam tu na myśli wartościowania sztuki jako czegoś wielkiego i wspaniałego). Impresjoniści jeden obiekt malowali w różnych wariantach, Witkacy przerabiał te same motywy wielokrotnie, Tolkien stworzył różne wersje pewnych historii. Ewangelie są cztery. Istnieją różne wersje tych samych baśni. Sądzę, że nie wyczerpałem tymi przykładami tematu, a raczej zbliżamy się do zauważenia, że reinterpretacja pewnej opowieści jest BARDZO TYPOWA, a nie "chora".

Wyobraź sobie, że przy ognisku kilka osób opowiada historię. Jedna rozpoczyna, następna kontynuuje, nie każdy pamięta wszystko z poprzednich fragmentów, stąd sprzeczności, niespójności, niedokończone wątki. Części różnią się też oczywiście stylem. Czy to, że ludzie opowiadają historię przy ognisku jest chore, bo ktoś przy komputerze wymaga spójności? :)
Magia opowieści, tak jak rozumieli ją twórcy mitów (istnieją różne wersje mitów), jak rozumiał ją Tolkien, jak rozumie Gaiman, absolutnie nie wymaga, by różne fragmenty jednej opowieści, różne mity, różne historie połączone osobą bohatera były doskonale spójne.

Widzisz, analizując sięgnąłem po dość ogólne pojęcie opowieści. Jest zapewne prawdą, że twórcy RE5 mieli po prostu w nosie spójność, o części rzeczy nie pamiętali, a inne zlekceważyli, bo chcieli zarobić na filmie. Jednocześnie jednak jest prawdą, że wymóg spójności oznacza niezrozumienie tej ogólnej kategorii opowieści, która w postaci wariantów i nie do końca spójnych kontynuacji funkcjonuje w kulturze ludzkiej od tysiącleci. ;)

Podobieństw czy różnic z grą z powodów wymienionych wyżej nawet nie rozważam. Twórca, niezależnie od tego czy jest ambitny czy tylko chciwy, ma pełne moralne prawo reinterpretować motyw, zmieniać i zachowywać. Większość sztuki na świecie na tym polega. To norma. Nic zaskakującego.

ocenił(a) film na 4
hyrkan

Lecz mimo wszystko, wszystkie części robili ci sami ludzie, więc powinni trzymać się jednej "wizji". Jakieś rozbieżności są dopuszczalne, ale tutaj to pojechali po bandzie i to po całości. To że jeszcze z grą nie jest spójna to pół biedy, ale z poprzednimi częściami to już przesada. Odnośnie przykładu o "ognisku" wiadomo każdy ciut inaczej pamięta, ale różnią się niuansami, drobnostkami, a nie tym że nagle połowy imprezowiczów nie było XD, albo że imprezka zamiast nad ogniskiem działa się w Paryżu pod wierzą Eiffla, rozumiesz o co mi chodzi? O skalę na jaką te różności zostały zrobione... Oczywiście ten film to dobra pozycja na - jak ja to mówię - piątek wieczór do piwka :), taki film na raz. Co do kolejności filmów, to część piąta zaczyna się dokładnie tam gdzie kończy czwarta, czwarta się zaczyna tam gdzie kończy trzecia (ewidentnie widać to po zapożyczonych kadrach). Czyli skoro państw w części trzeciej nie było (w 3 byli w Las Vegas które było pustkowiem), poza tym na samym początku mówiono że cały świat to pustkowie (wszak ludzie "zdrowi" to tylko niedobitki), to w 4 części też jest to w miarę podtrzymane, a nagle w części 5 już jest komu go sprzedawać? Dziwne. I dalszy cyrk spójności, bo na końcu filmu znów państw właściwie nie ma XD. Rozjazd totalny.

ocenił(a) film na 8
rafik54321

Przemyśl jeszcze decydowanie o czyichś powinnościach.
KAŻDE rozbieżności są dopuszczalne, bo, zauważ, nie Ty dopuszczasz. :) Masz pełne prawo ocenić nisko film, ale nie zmieni to faktu, że nie posiadasz kompetencji i władzy być właśnie tym, który dopuszcza takie rozbieżności, innych nie dopuszcza, który wyznacza zadania i obowiązki twórców.

Oczywiście, że rozumiem skalę rozbieżności, bo widziałem te filmy. A teraz zrobimy żarcik i spytamy, ile czytałeś Tolkiena i ile Witkacego, ile wersji jakiegoś greckiego mitu.

(Powtórzę, nie pamiętam, czy w części piątej mówią, że sprzedawali w zeszłą środę, czy też że pięć lat wcześniej. Mówią o sprzedaży, że sprzedali wszystkim, ale czy było to znacznie wcześniej czy przed chwilą - nie wiem. Czy wzmianka o czasie pojawia się w filmie?)

ocenił(a) film na 4
hyrkan

Makiety były czynne (a nie wyglądały na nieużywane od dawna, a były polem testowym dla wirusa, a te testy wykonywano w pierwszych ujęciach) więc zakładam że było to niedawno. Lepszym przykładem byłyby filmy religijne (tego jest od groma XD). I widziałem sporo wersji np drogi krzyżowej (np pasja) i tam też były pewne rozjazdy. Ale nie aż tak wielkie jak w RE5. Tak samo uważasz że np w książce historycznej byłoby ok napisanie o "polskich obozach koncentracyjnych", albo że to anglicy złamali enigmę, lub wygrali pod Monte Casino? Albo że to Polska zaatakowała ZSRR i III rzeszę? Nie, nie byłoby ok. Bo to drobny szczegół w całej historii która zmienia wszystko, podobnie pojechali scenarzyści w RE5. To największy minus tego filmu, wiadomo - film robiony dla kasy, na typową mielonkę. Ale jakieś minimum spójności powinno być...
Co do moich kompetencji, nie są ani wyższe, ani niższe niż twoje :), oceniam iż zbyt bardzo rozjechali się w rozbieżnościach, które przez to stworzyły w zasadzie alternatywną drogę całej historii (przykład na zasadzie II WŚ, co by było gdyby nie było hitlera?).

ocenił(a) film na 8
rafik54321

W filmie po pytaniu, czemu te makiety po sprzedaży zachowano, padło wyjaśnienie, że w celach testowych - jak sobie z zombie radzić.
Dlatego nie były pokryte dziesięcioletnim kurzem.

Zakładasz.

Gdy zakładasz, że w filmie jest nielogiczność, to oczywiście wywnioskujesz, że tam jest. Mówimy na to "dowód przez założenie tezy" i ogólnie to zabawne.

Książki historyczne są świetnym przykładem tego, jak bardzo się reinterpretuje ten sam motyw.
Polacy tworzyli obozy koncentracyjne na przykład dla Ślązaków i dla Łemków. Jak to bywa z polskim brakiem organizacji - skala była od niemieckiej mniejsza. Ale i powody nazistowskie i sam fakt wyniszczania kogoś - to akurat jest podobne.
Anglicy złamali Enigmę. Przedwojenna praca Rejewskiego była ważna i konieczna, zarazem jednak nie była zupełnie wystarczająca.

Podałeś przykład historyczny, by coś uzasadnić na temat filmu o zombie? Robi się trochę kuriozalnie. Może coś z medycyny, gdy okryjesz, że trupy nie wstają? :>
Historia, niezależnie od moich zapatrywań, pełna jest reinterpretacji motywów. W szczególności troszkę zbyt duża rzesza ludzi ma kompleks Enigmy i bóle z powodu faktu, że uznanie się Brytyjczykom słuszne należy za pracę kryptograficzną w czasie wojny, ci by chcieli reinterpretować, reinterpretować, wszędzie Rejewskiego wkleić, Turingowi pod łóżko, Turingowi do łazienki, Turingowi do szafy. Hihi. ;)

Minimum spójności jest. Znów "powinno być", czyli dość uparcie mieszasz swoje chęci z obiektywną powinnością twórcy.

Co do kompetencji - masz strasznie wysokie mniemanie o sobie. Niestety, tak jak chciałbyś by twórcy mieli pewne powinności, tak samo możesz chcieć mieć takie same jak ktoś inny kompetencje. To się z woli nie bierze.

ocenił(a) film na 4
hyrkan

Widzę że całkowicie nie chwytasz mojego myślenia (mimo tłumaczenia łopatologicznego), co do kodu enigmy, to niedawno Brytyjczycy przyznali iż to właśnie Polacy złamali kod tej maszyny. Pewność siebie bywa wadą, aczkolwiek czemu mam wątpić w siebie gdy mam rację? Czemu miałbyś wątpić że 2+2=4 gdy wszyscy mówią że 5? XD. Ten film to science fiction , więc ok że wirus wskrzesza trupy (bo może i taki za ileś tam lat będzie). Ale po co ja się produkuję... Wiesz swoje, ja swoje i się nie przekonamy... Wg mnie zbyt mało wymagasz od tej serii, dlatego tak wysoko ją cenisz :)

ocenił(a) film na 8
rafik54321

Wymagam czegoś innego niż spójności. Dlatego wysoko (?) ją cenię.
Od rozmówców na przykład wymagam
a) oczytania
b) rozsądku
c) reagowania na fakty
i dlatego żeby Cię ocenić musiałbym prosić admina o wprowadzenie ułamków.

Chcesz spójności, doskonałej ciągłości, jednorodności? Masz pełne prawo chcieć. A pisać "powinni", "powinni", "powinni" też oczywiście możesz, najlepiej wtedy, gdy chcesz pokazać swoją indolencję i poćwiczyć robienie błędów.

Mówimy o filmie o zombie. Podałeś przykład historyczny. To znaczy - niespójności w serii filmów o zombie, które są bądź co bądź produktem artystycznym i rozrywkowym, przeanalizowałeś tak, jakbyś nie odróżniał artystycznej dowolności od nieistniejącej (!) ścisłości historycznej.
Teraz zarzucasz dodawaniem, również na poziomie przyziemnym.

Gdy kiedyś będziesz myślał równie sprawnie, jak dodawał 2+2, ludzie zaczną się z Tobą liczyć. Czego życzę.

ocenił(a) film na 4
hyrkan

Skończę tą dyskusję bo jest bezproduktywna. W myśl "mądrzejszy skończy". Dziękuje dobranoc XD.

ocenił(a) film na 8
rafik54321

Oczywiście, że jako osoba wiedzoodporna skończysz wszelką dyskusję o filmie, żeby skłamać na temat własnej mądrości.

Narka i pozdro.

ocenił(a) film na 9
rafik54321

A capcom wyda gre gdzie okaze sie ze Alice byla caly czas i co wtedy??? Takie gadanie ze z gry niema nic to bzdura!!! Kazdy fan w kazdej czesci filmu znajdzie duuuuzo smaczkow i powiazan z jazda z czesci gier... A filmu gdzie leon czy chris czy ktokolwiek z bohaterow biega zbiera i laczy roslinki uklada puzzle czy przesuwa posagi nikt raczej by nie chcial ogladac... Po czym poznac prawdziwego fana serii re?? Ze nawet film choc zrobiony w odejsciu od fabuly glownej gdzie tak naprawde kreci sie wszystko wokolo korporacji umbrella nie zombie!!! Zombie to tylko na poczatku a poniej??? Mutacje itd... Wiec wracajac fan napewno nie skrytykuje... W grach nie bylo jednego glownego bohatera... Pograj troszke zastanow sie i sie wypowiadaj bo takie haslo " pol biedy ze z gra itd..." uraga fanom... Nie znasz sie to sie nie wypowiadaj a wgl obczaj sb residenta nie movie sa dwie czesci ktore wyjasniaja niescislosci pzdr

ocenił(a) film na 9
rafik54321

Aha i jeszcze... Czyli ze co??? To wada czy blad ze konczy sie jedna czesc a nastepna jest kontynuacja??? Nieee no lepiej byloby gdyby bylo 20 lat pozniej 2 czesc a trzecia 5 lat przed... Nabita... Doszukujesz sie spojnosci hahahaha czy byla ostatnia czesc gry??? Nie!! Filmu tez nima konczacego... Ziomek pograj troche a wieeeeele obczaisz i kazdemu polecam... Po kilka razy ukonczylem wszystkie oprocz re zero a wenworth jako chris zamkniety to tylko dla smiechu pomijam fakt ze chris i wesker byli w jednym oddziale ale sie nie napinam!!! A moze w nastepnym filmie pokaza jak mu pamiec wyczyscili avastem...

ocenił(a) film na 4
qudien

I po co się tak spinasz? Grałem w RE... Rozbieżności między grą i filmem są duże - bardzo duże... Jednak nie w tym jest największy problem (bo mogli się tylko "wzorować"). Większy problem jest w tym, że części (filmu) są wypuszczane niby chronologicznie (czyli jak pisałem część 3 świat totalnie zniszczony, nie ma miast i państw), a w części 5 już państwa niby są... Trochę to naciągane... A dodatkowo w filmach nigdzie nie masz powiedziane że część 5 to wydarzenia wcześniejsze... TO mnie boli najbardziej.

hyrkan

Gaiman czy Tolkien pisze/pisał niespójne opowieści? Udowodnianie swojego zdania - zresztą kompletnie durnego - przy pomocy kłamstw jest żenujące. A przekonywanie do tego, że film może być głupi i to nie ma żadnego znaczenia, bo to jest normalne, jest karygodne. Przy okazji, nie potrafisz nawet używać prawidłowo prostych słów. Norma i normalne, to zupełnie różne słowa. A głupota we współczesnych filmach to norma, ale absolutnie nie jest to normalne.

ocenił(a) film na 8
JackCarver

Oczywiście, że Tolkien pisał niespójnie!
Jedna opowieść pojawia się w różnych tomach w różnych wersjach, dość analogicznie do relacji w ewangeliach. Przy tym dla Tolkiena było oczywiste, że ma to sens: ustny przekaz legendy może działać jak głuchy telefon i jej późniejsze spisanie przez autorów mniej lub bardziej niezależne powoduje powstanie niespójnych wzajemnie wersji.

Nie znam tak dokładnie dorobku Gaimana, ale i on rozumie dobrze, czym jest opowieść i na ile ważna jest relacja opowiadającego i słuchacza, a nie jakaś prawdziwość w sensie odpowiadania faktom, dlatego wątpię, by mu przeszkadzała niespójność między różnymi wersjami jednej historii. Nie w tym jest sens wymyślonych historii.

Jeśli gdzieś skłamałem, proszę o cytat.
Udowadnianie swojego zdania bez kłamstw już nie jest żenujące, prawda?
Filmy są tworzone w różnych celach i ocena, czy film się udał, musi brać to pod uwagę - tylko osoby bardzo niedoświadczone mogą wierzyć, że celem filmów jest zazwyczaj mądrość.

Twoje prywatne rozumienie słów mnie nie interesuje.
https://sjp.pwn.pl/sjp/norma;2490846
https://sjp.pwn.pl/slowniki/normalny.html
Ależ nie zaskakuje, że znów nie masz racji. Czemu wy, drodzy rozmówcy, gdy chcecie coś napisać, nie upewniacie się? Mnie to zajmuje kilkanaście sekund i potem nie robię tych wszystkich błędów. :)

Kopromill

Dobrze się bawiłeś przy oglądaniu gry, bo nie lubisz konsol?

ocenił(a) film na 1
Wolfman_PL

Dno dna a dla fana serii koszmar , jak można zjebać i tak mało skomplikowaną fabułę re , mila jak dla mnie aseksualna , suchelec płaski że świecącymi gałami

ocenił(a) film na 6
Kopromill

Właśnie też miałem podobny Twój tok myślenia. Pogubiłem się z fabułami i z tymi postaciami. Ten Wesker wrócił żywy a był zbombardowany w "helikopterze" w części 4. Coś nie rozumiem tej historii części 5 w połączonych częściach Resident 1-4.

ocenił(a) film na 3
Kopromill

Ten film ma jak dla mnie jeden plus - muzyka, która trzyma poziom. Reszta jest słaba - rozwiązania fabularne, które są żartem. Nie wymagam, by była super ambitna, ale jakiś związek przyczynowo-skutkowo-czasowy powinien obowiązywać. Pierwsza scena, która nie wiadomo po co jest - dla fanów efektów specjalnych? Jak dla mnie kolejne części już się robi tylko i wyłącznie dla kasy. Tylko parę scen w filmie mi się podobało.
Wesker nagle ożywa, Ahmed nagle wraca - i to w dwóch postaciach, żołnierze Umbrelli z jedynki, wraz z irytującą Rodriguez - też w dwóch wersjach (..).

ocenił(a) film na 1
Kopromill

Ja już się pogodziłem, że filmy z grami mają wspólny wyłącznie tytuł oraz imiona postaci, ale żeby tak dobitnie je zepsuć? Jak w dwójce zepsuli Jill, Carlosa i Nemesisa (szit! Jak można było popsuć postać kultowego Nemesisa? No jak ja się k(*$@ pytam?!), to jeszcze byłem w stanie to przeboleć. Trudno, zniewaga to była wielka, ale przetrwałem, lecz kiedy zobaczyłem Adę Wong, to załamałem ręce... a kiedy na ekran wjechała postać Leona to żenadometr wyje(!ało już w ogóle poza skalę, jak w Czarnobylu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones